Gusta i guściki, czyli czego nie lubimy

die_Kreatur

Taki kącik do narzekań. Każdy choćby nie wiem za jakiego ołpenmajndowca chciałby uchodzić, ma coś, czego nie znosi. Miejsce do pisania o niechęciach organicznych i nabytych, do użalania się, że XYZ już nie potrafią grać i powiedzenia światu, czego się nie lubi, bo nie.

- Emo-gothic-lans-industrial rock w stylu Deathstars. Skąd tych [szereg gwiazdek] Rammstein wytrzasnął? Bezsensowne rzucane się po scenie do mroczno-plastikowej muzyki i losowe wyrzucanie fraz takich jak "i łonczjuuuu", "black, black, black metal, metaallll!", "dżisas krajst" przez "wokalistę", którego największą bolączką było to, w jakiej pozie najmocniej promieniuje zajebistością. -_- Niestety, NIESTETY Deathstrars nie są odosobnieni i takich zespolików jest od cholery.
- Współczesne gwiazdy rocka: 30STM, MCR, Artic Monkeys, Muse i podobne. Nie, bo nie i już.
- Gothic-symphonic-metalowe zespoły z ledwo potrafiącą śpiewać paniusią na wokalu, które wygrywają pseudoprzebojowe kawałki o nieszczęśliwej miłości, czarnych różach i upadłych aniołach. A i tak nie dobiją do poziomu Nightwisha.
- Nirvana. Sorry, działa na mnie ten zespół jak płachta na byka. Grali dość przeciętną muzykę, a otacza ich się kultem jak Floydów czy Beatelsów. Zjawiskiem towarzyszącym są bezmózgie nastolatki-psychofanki, które do św. Curta się prawie modlą, a na byle uwagę sposobią się do wydrapania oczu i rzucają "ty się nie znasz na dobrej muzyce". Wrrr.
- Jazz ogólnie. Może brak mi wrażliwości, nie wiem. Wiem, że nie znoszę.

Więcej mi póki co nie przychodzi do głowy. Może to i dobrze? Smile

[/code]

cornshucker

Em

To ja dorzucę boysbandy, takie jak One Direction

juni

I'm not hardcore

Moja osobista lista, trochę się powtórzę poprzedników:

- Dubstep. Nie, bo nie i koniec kropka. Nawet nie potrafię 1 piosenki wymienić, starczy, że przypadkowo wysłuchałam paru...
Może i można przy tym potańczyć, ale nic poza tym. Z tym jest podobnie jak z LMFAO: idealne na imprezę, ale do słuchania szału ni ma.
- Jared Leto. Nie, nie, nie. W Requiem był OK, gdziekolwiek indziej rzygam nim. Nie lubię jego sposobu bycia i już.
- Ludzie, którzy zamykają się na jeden rodzaj muzyki/jednego wykonawcę.
- One Direction. Aż na weheartit się nie da siedzieć, bo pełno tam obrazków z tymi gostkami...
- Kiedyś nawet lubiłam reggae, znaczy, coś tam słuchałam. Teraz nie, nie, nie. Nie wiem czemu, ale irytuje mnie to i zwyczajnie mi się nie podoba. Czasem jakieś pojedyncze mogą się trafić.
- Słit popowe polskie piosenki o miłości pokroju Sylwii Grzeszczak, Bajm, Juli itd. itd...

Jeszcze kiedyś dorzucę.

CarpeDiem

die_Kreatur

cornshucker

To na pewno jest na serio? Very Happy

nie wiem w jakiejś się wychowałeś rodzinie ale chyba ty nie rozumiesz co to muzyka oh god co za pojazd

Midge Foe

"Combain"

Ach, uwielbiam tych ludzi stawiających gwiazdkę w kwadratowym nawiasie. A Nirvana mnie nie rajcuje.

die_Kreatur

Niestety wszystko na to wskazuje, że na serio.

Nefereth

- Współczesny rock/metal alternatywny typu Daughtry, Nickelback, SOAD, Korn. Nie wiem dlaczego, ale jakoś ten rodzaj muzyki jest dla mnie zbyt nużący, bez wyrazu. Większość zespołów brzmi zbyt podobnie do siebie.
- K-pop. Nie trawię tak przesłodzonej muzyki.

die_Kreatur

Jasne, że należy, ale był pierwszy i mimo wszystko ma klasę. I podpisuję się pod k-popem.

Nefereth · Wysłany: Pią 12:49, 22 Mar 2013 Temat postu:

Czy był pierwszy to można się spierać, bo Nightwish i Within Temptation powstały mniej-więcej w tym samym czasie. Jednak faktem jest, że w porównaniu do WT miał więcej klasy.